7 powodów, dla których Internet Rzeczy jest skazany

parafrazując nieśmiertelnego mędrca Facebooka, są trzy rzeczy na tym świecie, których nienawidzę: 1. Artykuły o buzzwords; 2: ironia; i 3: listy. Kontynuujmy więc z całą należną ironią, wymieniając nasze odstępstwa od jednego z najbardziej szumnych: Internetu Rzeczy, znanego miłośnikom i krnąbrnym jako IoT.

eksplozja IoT jest raczej ciekawa, jeśli się nad tym zastanowić, ponieważ Internet jest z nami już prawie dwie dekady, a wszystko, co się z nim wiąże, zawsze było czymś w rodzaju rzeczy. Ale teraz wydaje się, że każda rzecz, od zmywarek po klamki do drzwi, wymaga połączenia z Internetem, ponieważ w końcu wszyscy wiemy, że nasze zmywarki od dawna żywią stłumione pragnienie błyskotliwej rozmowy z naszymi klamkami.

dzisiaj samo IoT jest rzeczą-rzeczą, o której warto mówić, wydaje się, ze wszystkich konferencji, konfabulacji i rozmów, które wywołuje. Bo jak wszyscy wiemy, tam, gdzie jest uwaga, wkrótce pojawiają się wiadra gotówki, a nawet najbardziej skandaliczne pomysły kończą z kawałkiem ciasta, jeśli tylko caterwauling jest wystarczająco głośny. Jednak podczas gdy hype jest dobre dla biznesu w krótkim okresie, istnieje ten irytujący mały problem, który nazywamy rzeczywistością, która ma niewygodny zwyczaj rzucania wodą na naszą złą czarownicę z zawyżonymi oczekiwaniami. Przynieś mi wiadro i zaczynamy.

bezpieczeństwo

wszyscy wiemy, że codzienny sprzęt komputerowy, który sprzedawcy wytwarzają przez wspomniane dwie dekady, dojrzał wystarczająco, aby zapobiec wszelkim naruszeniom bezpieczeństwa, więc nie powinno być problemu przeniesienie tej niezniszczalnej technologii do różnych czujników i kontroli, które chcemy teraz rozproszyć w naszych domach, naszych samochodach i naszych fabrykach.

co ty mówisz? Nawet nasza najbardziej dojrzała, solidna technologia po prostu przewraca się i kusi za każdym razem, gdy dziecko skryptów z darmowym narzędziem hakerskim postanowi trochę poszperać? Dzisiaj to samo dziecko nie ma problemu z hakowaniem naszych niań i kamer laptopowych, co powinno sprawić, że każdy miłośnik porno online lub rodzic poczuje się lepiej (i dla wszystkich kochających porno rodziców, fuggedaboutit).

dzisiaj najczęstszym czujnikiem IoT jest skromny znacznik RFID, który można znaleźć we wszystkim, od towarów sklepowych po Sprzęt magazynowy, paszporty po plakietkę” security ” (ahem), która przenosi cię do biura w nocy. A jaki rodzaj zabezpieczenia ma ten tag? Nic. Nic. Nic. I nawet nie musisz jej dotykać, żeby ją zhakować. Po prostu Przebywanie w ogólnym sąsiedztwie jest wystarczająco dobre. Nie tak, jak Twój paszport jest kiedykolwiek w pobliżu szumowiny, jak można znaleźć w liniach paszportowych na lotniskach.

bój się. Bardzo się bój.

prywatność – i nie, to nie to samo co bezpieczeństwo

nawet jeśli możesz w jakiś sposób zabezpieczyć tę nianię dla dzieci i powstrzymać zboczeńca przed szpiegowaniem Twojego małego bubby boo, nadal istnieje problem, że wiele z tych urządzeń IoT ma Cię szpiegować. Jak myślisz, dlaczego tak wiele wiader gotówki wlewa się do IoT hope-be-a-market? Wielkie korporacje nie spodziewają się dużego zysku na samych urządzeniach, o nie. News flash: duże pieniądze w IoT są w Big Data. Big Data O wszystkim, co te czujniki uczą się o Tobie i Twoich paskudnych nawykach, które ukrywasz przed sąsiadami.

wartość Big Data to przecież nie same dane. „Samochód Freda kazał termostatowi Freda włączyć jacuzzi Freda” nie interesuje nikogo oprócz Freda i być może jego gorącej randki (jeśli ma szczęście). Wartość dużych zbiorów danych, jak widzicie, jest we wzorach. Co pokazuje, że oglądasz. Jakich aplikacji używasz. Jakie reklamy wpływają na twoje zachowania zakupowe. Im więcej IoT posiadasz, tym więcej Big Data gromadzi i im więcej Big Data gromadzi, tym więcej wiedzą o tym, jak się zachowujesz. A kiedy wiedzą, jak się zachowujesz, wiedzą, jak kontrolować to, jak się zachowujesz. I to prowadzi nas do #3.

Cyfrowe zmęczenie

Pamiętacie stare dobre czasy, kiedy wierne stare królicze uszy podniosły trzy stacje, a telefony były przymocowane do ściany? Naprawdę? Więc uważaj się za starego. Ale to nie tylko nas siwe włosy, którzy faktycznie używane uszy królika, którzy sosna dla starych dobrych dni nie jest tak przewodowe, jak jesteśmy dzisiaj.

nie musisz śledzić wszystkich wściekłych tweetów na temat najnowszego programu kontroli umysłu Facebooka, aby uświadomić sobie, że ludzie mają dość. Za dużo mediów społecznościowych, za dużo smartfonów, za dużo filmów z YouTube do obejrzenia, za dużo aplikacji do pobrania, za dużo wszystkiego, co cyfrowe, przewodowe i online. Nie możemy nawet wybrać się na piękny spacer po Antarktydzie bez sprawdzania Twittera co pięć minut. Co jest z nami nie tak?

teraz nadchodzi Internet Rzeczy, obiecując połączyć Internet z naszymi okularami, zegarkami na rękę, termostatami, urządzeniami, latarkami i tak dalej. Nie możemy po prostu ściągnąć dużego wyłącznika, żebyśmy mogli choć raz usłyszeć, jak sobie myślimy? Proszę?

Ekosystemy

Ekosystemy? Jak może być coś nie tak z powrotem do natury, przytulanie drzew ekosystemu? Nie mówię tu o naturalnych ekosystemach. Mówię o ich złym bliźniaku, technologicznym ekosystemie.

przykład: smartfony. W tym rogu mamy Apple iPhone. Posiada własne środowisko programistyczne z własnym tłumem programistów kodujących aplikacje dla iPhone App Store, które działają tylko na iPhonie. I w tym rogu: Google Android, z tymi samymi rzeczami, tylko to wszystko wymaga Google pod kołdrą.

zarówno Apple, jak i Google, oczywiście, zarabiają w ten sposób miliardy dolarów (tak, miliard z B, Dr. Evil!) Ale konsumenci muszą wybrać: któremu ekosystemowi chcą sprzedać swoją duszę? Ponieważ kiedy konsumenci wybierają stronę, bardzo trudno jest przeciąć więzy, które wiążą nas z naszym wyborem. A dla wszystkich fanów Windows Phone czy BlackBerry? Przykro mi Charlie, postawiłeś na zrzędzenie, które było słabe na tylnym odcinku.

z IoT wracamy do punktu wyjścia, a jabłka i Googlesy świata wiedzą, że łupy trafią do zwycięzców wojen ekosystemowych. Teraz jest to gra każdego, więc mamy mnóstwo dostawców, zarówno dużych, jak i małych, skaczących do walki i próbujących ustanowić przyczółek, w nadziei na stworzenie własnego ekosystemu (dla startupów) lub rozszerzenie istniejącego (dla behemotów).

nie daj się nabrać. Jasne, wszyscy technicy IoT mogą mówić o otwartych standardach, w nadziei, że wszyscy moi doohickeys mogą bezproblemowo współpracować ze wszystkimi Twoimi gewgawami. Ale otwarte standardy to nic innego jak wielkie kije do pokonywania słabszych ekosystemów w uległości – a to zamienia nas, biednych konsumentów, w przypadkowe szkody.

No Killer App

pewnego dnia nikt nie słyszał o iPadzie. Następnego dnia wszyscy chcieli iPada. Dzień później wszyscy mieli iPada. To jest to, co rozumiemy przez zabójczą aplikację: coś, czego każdy chce w momencie, gdy o tym usłyszy.

do tej pory Internet Rzeczy nie ma zabójczej aplikacji. Ustawiasz się w kolejce do Google Glass? A co z lodówką, która zamawia mleko, albo samochodem, który włącza wannę z hydromasażem? Nie? Tak myślałem.

oczywiście zabójcza aplikacja może być tuż za rogiem. Mają paskudny zwyczaj pojawiania się na rynku nagle bez ostrzeżenia. Ale jak na razie nie mamy świra.

przedsiębiorstwa zepsują wszystko

oczywiście, firmy w skali internetowej i bogate w gotówkę startupy z Doliny Krzemowej są w całym IoT. Ale co z Twoim bankiem lub sprzedawcą dużych pudełek lub producentem? Pewnie, oni też chcą się bawić z fajnymi dziećmi. Gdyby nie ta spuścizna technologii, która ich obciąża! Jak pisałem w moim poprzednim Biuletynie Cortex, ustalone przedsiębiorstwa mogą próbować ograniczyć swoje wysiłki IoT do swoich zawadiackich inicjatyw transformacji cyfrowej, oddzielając je w ten sposób od mundalności ich istniejącej technologii. Tylko jeden problem: ich istniejąca technologia jest tym, co prowadzi ich działalność. Cyfrowa transformacja może być lukrem, ale istniejący biznes, dziedzictwo i w ogóle, to ciasto.

Sorry, ludzie. Nie baw się z fajnymi dziećmi, dopóki nie skończysz odrabiać lekcji, a skoro już przy tym jesteś, zjedz też brukselkę. Aby przedsiębiorstwo odniosło sukces dzięki IoT lub jakiejkolwiek innej części inicjatywy transformacji cyfrowej, nie ma na skróty-tylko ciężka praca. Ale nawet ciężka praca doprowadzi Cię donikąd, jeśli nie pracujesz nad odpowiednimi problemami. Architektura, ktokolwiek?

dostawcy czują krew w wodzie, tylko krew jest Twoja

odpowiedzią na wiele z tych problemów (lub przynajmniej podpowiedź, w jaki sposób możemy wymyślić odpowiedź) jest zapewnienie konsumentowi kontroli nad IoT. Pozwól konsumentowi kontrolować bezpieczeństwo każdego urządzenia. Ustalmy, jakie dane urządzenia przesyłają do dużych firm. Ustalmy priorytety działań w zakresie norm. Wyłączmy te cholerne rzeczy, kiedy już potrzebujemy ciszy i spokoju.

w twoich snach! Nie ma sposobu, aby rozwiązać wszystkie problemy związane z IoT, ponieważ naprawienie problemów oznacza oddanie konsumenta pod kontrolę, a konsument natychmiast wyłączy dokładnie te funkcje, które sprawiają, że inwestorzy, przedsiębiorcy i eksperci ślinią się. Pamiętaj, że duże pieniądze to wykorzystanie Internetu Rzeczy do kontrolowania (lub przynajmniej wpływania) zachowań konsumentów – a jeśli my jako konsumenci moglibyśmy po prostu wyłączyć te funkcje, które pozwalają dużym firmom zarabiać na nas, to nie mieliby powodu, aby budować Internet rzeczy w pierwszej kolejności.

czy naprawdę uważam, że Internet rzeczy jest skazany na zagładę, czy też wierzę, że istnieją rozwiązania tych problemów? Uważam się za optymistę, zwłaszcza jeśli chodzi o postęp technologiczny, ale moja podstawowa prognoza jest taka, że Internet Rzeczy będzie walczył, aby znaleźć swoją drogę. W końcu nadejdzie, ale nie w takich formach, jakie ludzie sobie dziś wyobrażają. Walka o to, kto będzie kontrolować IoT, dostawców lub klientów, przyniesie do głowy wiele obaw ludzie mają wpływ technologii już ma w naszym życiu.

a co z Internetem przemysłowym? Internet Rzeczy obejmuje M2M, prawda? Nie, Nie Mary Tyler Moore, M2M to maszyna do maszyny, jak w sprzęcie fabrycznym, turbinach elektrowni, lokomotywach i tym podobnych. Przykro mi rozczarować-ale Internet przemysłowy jest naprawdę zupełnie inny niż IoT ten artykuł został szaszłyk. Różnica? Nikt przy zdrowych zmysłach nie umieściłby turbiny lub lokomotywy w Internecie-czyli szalonego, pornograficznego, ukierunkowanego na NSA Internetu, który wszyscy znamy i kochamy. Po to są prywatne sieci. Prawda?

w końcu Internet Rzeczy jest narzędziem, tak jak wszystkie technologie są narzędziami. Narzędzia mogą być używane dobrze lub źle, dla dobra lub zła. A ludzie zawsze idą po duże pieniądze, budując lepszą pułapkę na myszy – ale najlepsza pułapka na myszy na świecie nie sprzeda się, jeśli twoi klienci mają plagę łasic, jeśli po prostu lubią swoje myszy takimi, jakimi są, dziękuję bardzo.

a tak w ogóle to całe to hullabaloo o IoT mija cały sens. Niezależnie od tego, czy mówimy o rzeczach, które łączymy z IoT, czy o samym IoT, nigdy nie zapominaj, że narzędzia same w sobie są tylko rzeczami – a ta historia Nie dotyczy w ogóle rzeczy. Oderwij wszystkie buzzwords i hype, a przekonasz się, że Internet Rzeczy jest Internetem ludzi – niezwykle potężnym narzędziem komunikacji i handlu, ale mimo to narzędziem w rękach ludzi. Ostrożnie z tym czymś, albo wydłubiesz komuś oko.

Jason Bloomberg jest prezesem Intellix.

wróć na górę. Przejdź do: początek artykułu.

  • prywatność

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Previous post różne techniki zaciemniania dla ochrony kodu☆
Next post Wildwood Family Clinic