jeśli wierzysz we wszystko, co czytasz w Internecie na temat libido, prawdopodobnie słyszałeś, że Casanova zachował swoją legendarną Wenecką wytrzymałość, jedząc surowe ostrygi każdego dnia na śniadanie. Każdy zgaduje, jak zaczęła się ta plotka, ale jest to szczególnie kłopotliwe, jak przekształciła się w twierdzenie, że ostrygi są afrodyzjakami-mit o jedzeniu, który utknął w naszych umysłach od wieków, pomimo braku dowodów naukowych.
nie to, że naukowcy nie próbowali tego poprzeć. Około dekady temu grupa młodych naukowców badała małże w Neapolu we Włoszech (bo gdzie indziej?), kiedy natknęli się na aminokwas znany jako kwas D-asparaginowy wewnątrz niektórych mięczaków. Przedstawili to odkrycie grupie chemików na konwencji, wiedząc, że kwas D-asparaginowy kiedyś zwiększał poziom hormonów płciowych u szczurów laboratoryjnych. Aby zachęcić uczestników konwentu, naukowcy umieścili słowo „afrodyzjak” w tytule swojej prezentacji, a tłumy szalały.
kilka mediów usłyszało o prezentacji i zaczęło publikować historie takie jak ta: „surowe ostrygi naprawdę są afrodyzjakami-mówią naukowcy.”Ale naukowcy nigdy tak nie powiedzieli. W rzeczywistości naukowcy byli studentami, którzy nigdy nie testowali ostryg – tylko Małży. Ich odkrycia nie koncentrowały się w ogóle na wpływie kwasu D-asparaginowego na organizm ludzki, a żadne opublikowane badanie nie wyszło z badań, zauważa George Fisher, profesor chemii na Uniwersytecie Barry, który nadzorował projekt studentów.
tyle lat później Fisher mówi, że wciąż dostaje telefony od ludzi pytających o badania, których nigdy nie było. Tymczasem Internet jest pełen bezczelnych odniesień do mocy zwiększających libido ostryg, które mogą mieć większy wpływ na popęd seksualny niż wątpliwa Chemia tych mokrych i skromnych stworzeń, mówi Nancy Amy, dietetyk i toksykolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego. „Jest niesamowity efekt placebo z afrodyzjakami”, mówi. „Jest to bardzo specyficzne kulturowo i nie ma dowodów naukowych, ale jeśli myślisz, że to zadziała, to jest już 50% szans, że to zadziała.”
tak pewnie, może być coś w tych śmiesznych twierdzeniach, ale że coś z pewnością nie jest nauką. Przepraszam, Casanova.