w tym roku myślę, że powinieneś pojechać na biwak.
to nie musi być taki rodzaj, w którym nosisz cały swój zestaw na plecach na 10 milową wycieczkę i dzwonisz na kolację do baru muesli – nie przesadzajmy!
ale wyjście na zewnątrz, z dala od elektryczności, technologii, Internetu, jest dobre dla duszy.
wiesz co jeszcze jest dobre dla duszy?
siedząc przy ognisku z ulubionymi ludźmi, blaszanym kubkiem gorącego, pikantnego chilli w jednej ręce, rozdartym kawałkiem obfitego chleba w drugiej i balansującym obok kubkiem wina. Z tego właśnie powstają sny.
ten przepis wymaga dużego ciężkiego garnka, żeliwnego pieca holenderskiego jest idealny, ogniska i małego przygotowania przed wyjazdem na pustynię. Do podania 3-4 (podwoiłam przepis na 6 głodnych obozowiczów) trzeba:
400g dobrej jakości mięsa wołowego
1 posiekana cebula (na kemping kupuję wstępnie posiekaną)
2 łyżki suszonego Chilli
2 łyżki wędzonej papryki
1 łyżka chili w proszku
1 łyżka kakao
1/2tsp soli
1/2tsp pieprzu
2 puszki posiekanych tomów
1 puszka fasoli
kieliszek wina
jogurt + kolendra + chleb do podania
zrób w domu:
połącz wszystkie suche przyprawy w małym garnku/słoiku. Zapakuj i zapakuj.
Do w obozie:
ciepły holenderski piec nad ogniem. Nie chcesz, aby płonął, najlepszym rozwiązaniem jest około połowy ciepła. Dodać olej, podsmażyć cebulę do miękkości. Dodać mięso. Dodać przyprawy. Dodaj pół szklanki wina lub cydru. Gotuj na wolnym ogniu. Dodaj pomidory.
przykryć, gotować przez kilka godzin, od czasu do czasu mieszając. Nie chcesz, aby gotować zbyt szybko, więc albo przejść na stronę ognia i obracać się od czasu do czasu, lub powiesić na statywie nieco wyżej niż płomienie mogą osiągnąć.
zostaw to w spokoju, idź pobłażać sobie na świeżym powietrzu … ahem…
jak już bąbelki od godziny to sprawdź. Powinna być dość gęsta, z niewielką ilością płynu. Wrzuć zawartość puszki fasoli.
przykryj i gotuj przez kolejne 20 minut.
jak już będziesz zadowolony z konsystencji, to już po tobie!
na wierzch wyłóż garnek jogurtu, obetnij go trochę, ale nie mieszaj.
Podrzyj kilka świeżych ziół i wrzuć na wierzch.
chochle do kubków lub misek (może nawet jakieś chrupiące bułeczki wydrążone do misek?!) i służyć.
Zakończ filiżanką.
trochę smorów.
tak, to są pianki pomiędzy napojami czekoladowymi. * Drybling*
i związać sprawy z zasłużoną drzemką.
Kemping nie musi być tylko napojami energetycznymi i pęcherzami.
(jeśli przegapiłeś naszą wycieczkę po obozie, przejdź tutaj. Trochę mniej w namiotach niż tradycyjne odmiany!)